Witam.
Gdy jeszcze istniała modelarnia w ZDK w Oświęcimiu, a instruktor miał czas to brał nas młodych na boiska szkolne, które było wysfaltowane i starał się nas nauczyć latać modelami na uwięzi. Niektórym nieźle to wychodziło, ale w moim przypadku niestety żadne tłumaczenia i instruktaż nie przynosił efektu.
Dwa rozbite modele, a w jednym prawdopodobnie silnik uszkodzony i po tym zdarzeniu dałem sobie spokój z modelami na uwięzi. Muszę przyznać, że latanie na uwięzi nie jest łatwą sztuką i wymaga dużo treningów.
Byliśmy z synem na pikniku modelarskim w Międzybrodziu na górze Żar, ale tylko w niedzielę. Naszym zdaniem jedyną ciekawą atrakcją w niedzielę były inscenizacje bitwy powietrznej gdzieś z okresu I Wojny Światowej wykonane przez zespół z Czech. Zresztą cała Czeska grupa zajmowała dość duży obszar na lotnisku i świetnie się bawili ( jak to na pikniku ), ale największą atrakcją niedzielnych pokazów był pokaz akrobacji 3D w wykonaniu Niemca ( soki nazwiska nie pamiętam ), ale pokaz był bezbłędny- włącznie z koszeniem trawy i to śmigłowcem. Zastanawiamy się z synem ile gościu dziennie musi trenować by tak latać, nawet jeśli to jest gościu z Futaby,- akrobacje były perfekcyjne, jego model można zobaczyć w tym linku
http://forum.nikoniarze.pl/showthread.php?t=185049 -------jak to mówią starzy Chińczycy
, trening czyni mistrza.